wtorek, 24 czerwca 2014

Rozdział 28

Nie cieszy się. Cholera.A jeśli powie nie?
A może ona nie planuje przyszłości ze mną?
Kurwa mać.
Dlaczego idioto jeden tak wcześnie z tym wyskoczyłeś?!
Przecież ten pierścionek miał tam leżeć jeszcze jakiś czas...
Cholera, nie zgodzi się...
- Tak...
Chwila, co?
- Na prawdę? - spojrzałem się w górę na nią.
Kiwnęła głową. Uśmiechnęła się.
To się dzieje?
Gdy wsuwam na jej palce pierścionek który tak długo z Gemmą wybierałem nadal zastanawiam się czy nie zasnąłem po pijaku i teraz śnię, ale gdy czuję jej ciepłe wargi na swoich uświadamiam sobie że to dzieje się na prawdę.
Przenoszę usta na jej szyję.
Nagle odczułem potrzebę bycia przy niej... więcej.... po prostu posiadania jej, ja nie wiem jak to określić.
Przytuliłem ją bardzo mocno  i nie chciałem wypuścić.
Nie wiem czy przez przypadek czy specjalnie przejechała ręką po moim kroczu. Spragniony dotyku i nieprzyzwyczajony od tak dużych przerw od seksu zareagowałem jak napalony nastolatek.
- Nie rób tak więcej, bo nie wytrzymam. - zaśmiałem się i przygryzłem lekko płatek jej ucha.
- Nie musisz wytrzymywać. - wplotła palce w moje loki.
Albo jak zwykle źle odczytałem intencje albo... ona z własnej woli chce...
Pociągnąłem ją za rękę na łóżko i całowałem każdy obszar jej ciała.... ale oczywiście mój jebany los postanowił przynieść pod drzwi jakiegoś idiotę który zadzwonił do drzwi w takiej chwili.
Wyprostowałem ramiona i zawisłem nad nią wzdychając głośno.
W odpowiedzi zaśmiała się.
- Już idę! - wydarłem się. W pośpiechu założyłem bokserki i dresy i powlokłem się do drzwi.
Zabiję tego, kto tam stoi, bez znaczenia kim on jest.
Znudzony i jednocześnie pobudzony ( co było widać dość wyraźnie na spodniach) otworzyłem, i gdy zobaczyłem osobę stojącą przede mną zamarłem.
- Samantha? Co ty tu robisz? - spojrzałem zdziwiony na moją byłą kochankę. Niepokoiło mnie dziecko które trzymała na rękach. - Masz dziecko? Wow, gratu....
- MY mamy dziecko. - przerwała mi.
Chwila, co?
Nie.
Kurwa mać.
Kurwa. Kurwa. Kurwa.
NIE!
Zrobiło mi się słabo. Na pewno się obudzę, i wszystko będzie dobrze.
- Co się stało, kochanie? - usłyszałem głos Amelie i po chwili stanęła za mną.
Boże....
Jestem skończony...
- Kolejna naiwna? - uśmiechnęła się blado Samantha.
- Przywitaj się z tatusiem, Abby. - odparła po chwili. Dziewczynka na jej ramieniu spojrzała się na mnie nieufnie.
Amelie uścisnęła moje ramię.
Z obawą spojrzałem się na nią. Przełknąłem ciężko ślinę gdy zobaczyłem jak bardzo jest blada.
Nie zdradziłem jej, to się stało za nim w ogóle ją poznałem, bo na oko dziewczynka ma 2-3 lata...
- Tu są wyniki badań na ojcostwo. - odparła Samantha wręczając mi do ręki papiery.
Wyraźnie, czarno na białym. Abigail Styles.
To się nie dzieje.
-  Nie prosiłabym takiego chuja jak ty o pomoc, ale muszę. Zajmiesz się nią do wieczora? Muszę załatwić wizy, a potem znikniemy ci z oczu.
Poczułem ukłucie w sercu.
- Chwila, poczekaj... zajmę się nią, ale... potrzebujesz pieniędzy? Nie wiem, jakiejkolwiek pomocy? - spytałem zbity z tropu.
To jednak było MOJE dziecko...
- Nie.
- Ale... alimenty?
- Pogadamy później. - odparła i spojrzała na Amelie która była już zupełnie biała jak ściana.
Odwróciła się i wyszła. W chwilę potem zniknęła za wysoką bramą i już jej nie było.
- Tata! - odezwała się dziewczynka którą teraz trzymałem na rękach.
Stałem i wpatrywałem się w... horyzont, nie wiem.... szukałem zbawienia.
- Zamknij drzwi, bo mała zmarznie. - wyjąkała Amelie. Jej głos był inny. Ostry, chłodny, pełen goryczy i rozpaczy.
Bałem się odwrócić w jej stronę. Bałem się zrobić jakikolwiek ruch.
Usłyszałem jak wchodzi po schodach.
Odstawiłem dziewczynkę na ziemię i pobiegłem za nią na górę.
- Kochanie! -  zawołałem i wbiegłem do sypialni.
Nie płakała, ale nadal była strasznie blada.
- Amelie... - odezwałem się przerywając ciszę. Mój głos był cichy i strasznie zachrypnięty.
Usiadłem obok niej i oboje zaczęliśmy wpatrywać się tępo w ścianę.
- Ja wtedy cię nie znałem, nie wiedziałem...
- Wiem. - przerwała mi.
- Zostawisz mnie, prawda? - spytałem, czując że serce za chwilę przebije mi pierś.
- Nie... nie wiem, Harry. Nie zdradziłeś mnie, ale.... - zawahała się. - ciągle wraca do mnie twoja przeszłość. Te wszystkie kochanki, a teraz dziecko... ja nie wiem...
Łza pociekła jej po policzku.
- Dla czego to musi być takie popieprzone? - zaszlochała. - Zawsze, gdy myślę, że już wszystko będzie dobrze, dzieje się coś złego...
Otarłem kciukiem spływającą łzę.
- Zostaw mnie.
Spojrzała na mnie zaskoczona.
- Tylko cię niszczę. Zasługujesz na kogoś czystego takiego jak ty. Na kogoś wartego więcej. Ja Cię niszczę. - wypowiadane przeze mnie słowa powodowały łzy nawet u mnie.
Nie chcę jej stracić. Cholera, jest moim życiem. Ja ją tylko ranię.
- Problem w tym, że nie przeżyłabym dnia bez ciebie. Uzależniłeś mnie.
Pocałowała mnie mocno. Tak, jak jeszcze nigdy. Nasze łzy mieszały się wraz z pocałunkami. Razem. Zło i Dobroć. Ideał i Szkarada. Grzesznik i anioł.
___________________________________________
Przeczytałaś - skomentuj :)



5 komentarzy:

  1. Ojeju... znowu coś xd Ona się zgodziła, już wszystko jest okej i... i... no i masz jakieś dziecko! "Kochanka" Stylesa nie mogła przyjść później?! Ej no HELOŁ!!! On się właśnie oświadczył!!!!!!! Kurde, jakie to piękne hahahaha Czekam na nn <3 I oczywiście zapraszam do siebie ;*** Kocham ;D
    www.destiny-harrystylesff.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow
    Tego sie nie spodziewalam....dziecko?...co?...
    dobrze ze chociaz ta Samantha zniknie z oczu z Abby ale jednak mi jej tez troche szkoda...
    Rozdział jest troche taki... wiele sie dzieje XD Harry wytlumaczyl Amelie dlaczego ja zostawil wtedy, pozniej kąpiel, oswiadczyny i pojawienie sie Samanthy....duzo tego wszystkiego ;)
    Ale rozdział i tak jest swietny jak zawsze...Mam nadzieje ze wszystko bedzie dobrze z Amelie I Harrym...

    Przepraszam ze nie komentowalam ostatnio...bo zawsze to robiłam sama nwm teraz dopiero nadrobilam ostanie rozdzialy i mam nadzieje ze teraz bede komentowac czesciej;)
    Czekam na NN :) ~

    OdpowiedzUsuń
  3. A już myślałam że wszystko bd okej .A tu ciul dziecko. Ale na pewno zostaną razem,bd ślub ,dziecko i żyli długo i szczęśliwie ;) Do następnego ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Już miało się wszystko ustatkować a tu co??! dlaczego mi to robisz? czemu niszczysz życie harry'mu, dlaczego?. Już myślałam, że zrezygnowałaś z tego opowiadania tak długo nic nie dodawałaś, ale na szczęście się myliłam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeślibym zrezygnowała to przede wszystkim bym was o tym powiadomiła i napisała jakieś zakończenie.... słabe by pewnie było bo tak w środku ale by było xd Dziękuję za komentarz :)

      Usuń